Wyczułem
go, gdy tylko wszedł do pomieszczenia. Większość ludzi go nawet
nie widzi, dla mnie jednak posiada aurę, aurę błękitu i lodu
która spowija go niczym kryształowy płaszcz. Instynktownie wiem,
gdy jest blisko. Jestem taki sam. Poprzez szum wody z prysznica nic
nie było słychać. Przegrana zawsze ma gorzki smak, który dorośli
lubią zapijać, a nastolatkowie przemilczeć lub wykrzyczeć,
zależnie od osobowości. Moja drużyna jest raczej tym pierwszym
typem, dlatego zebrali się szybko i zniknęli nim ktokolwiek ujrzał
ich twarze. Są zbyt dumni, by stanąć twarzą w twarz z prawdą.
Tak myślałem, że on też zostanie z tyłu. Nie rzadko zapominano o
mnie, a on udowodnił, że potrafi pobić nawet moją niewidzialność. Nie
zareagowałem, gdy płachta zasłaniająca wnętrze prysznica
zaszeleściła, a na moich plecach spoczęły zimne opuszki palców.
Wiedziałem, że przyjdzie. Mecze zawsze tak na niego działały,
tracił nad tym kontrolę. Lodowate wargi delikatnie przesunęły się
po wgłębieniu między moimi łopatkami.
-
Odklej się, jesteś zimny - wyszeptałem, nie odwracając się w
jego stronę.
W
odpowiedzi przylgnął do mnie i objął mnie w pasie. Miał na sobie
ubrania, aktualnie całe mokre. Wyraźnie czułem, jaki jest
podniecony.
-
Poczekaj. Chyba potrafisz wytrzymać aż dotrzemy do domu, prawda?
Niemal
widziałem głód w jego oczach. Tylko ja mogę go takiego widzieć.
Powolutku ujął mnie za rękę i splótł nasze palce. Pozwoliłem
na ten zabieg, uśmiechając się w duchu, ale tylko w duchu.
-
Niecierpliwyś - wymruczałem, by odwrócić się w jego stronę.
Wiele
się nie myliłem. Ten sam zagubiony wzrok, pełen emocji których
nie wie, jak doświadczać. Pusta lalka, której ktoś pokazał świat
kolorów i nie powiedział jak do niego dotrzeć. Tylko ja mam klucz,
mój drogi. Tylko ze mną możesz być pełen.
-
Chodź do mnie, aniele.
Czekał
na to. Czekał, aż go tak nazwę. Bariery opadły, pokazując jego
prawdziwą, złaknioną postać. Przygarnąłem go do siebie, chłonąc
ciche westchnienia towarzyszące przerwom na oddech. Ten cudnie
błędny wzrok, od którego przechodziły mnie dreszcze. Wargi, które
powoli nabierały barw i ciepła. Wsunąłem nogę między jego uda,
palce wplotłem we włosy i przycisnąłem go do ściany. Na moich
oczach jego oddech przyspieszał, gdy pocałunki potęgowały
odczucia. Przesunąłem językiem po jego żuchwie, potem po szyi aż
do wgłębienia w mostku. Rozkosznie jęknął, gdy ugryzłem go w
ucho.
-
Dlaczego nie zdjąłeś ubrań nim przyszedłeś?
No,
bądź grzecznym chłopcem. Odpowiedz jak trzeba.
-
Żebyś ty mógł je zdjąć - wyszeptał.
Grzeczny
chłopiec.
Jednym
ruchem zerwałem w niego bluzkę. Wiesz, co się stanie, prawda?
-
Nie za mocno - jęknął, gdy zabierałem jego ręce ze swojego
karku.
Rozerwany
materiał nabrał odpowiedniej długości, by dało się nim związać
jego nadgarstki. W błękitnych oczach widziałem palące pragnienie.
Wie. Pragnie tego. Mocniej zacisnąłem węzeł. Jak on rozkosznie
jęczy...
Naparłem
na jego ramię, kierując go w dół. Zrozumiał aluzję, by po
chwili uklęknąć i delikatnie wysunąć język. Samym czubkiem
dotknął najwrażliwszego miejsca, czekając aż zdecyduję czy chcę
więcej czy nie. Przytrzymałem mu głowę, by niemal brutalnie
wepchnąć mu go do gardła. Nie zaprotestował. Do oczu wpływała
mu woda z prysznica, jednak jego błędny, pusty wzrok doprowadzał
mnie do szaleństwa. Nikt inny nie ma prawa go takiego widzieć. Tak
przepełnionego pożądaniem, że aż traci zmysły. Jest tylko mój.
Tylko mój.
Doszedłem
wewnątrz jego ust. Bez słowa przełknął wytrysk, oblizując się
przy tym lubieżnie. Diabeł. Pociągnąłem go za włosy do góry.
Gdybym był delikatny, zezłościłby się. Pchnąłem go na ścianę,
wyduszając z jego płuc tlen. Jęknął, ale uśmiechał się tak
szeroko, że niemal szaleńczo.
-
Zdejmij spodnie - rozkazałem cicho, doskonale wiedząc, że ma
związane ręce.
Ogień
w jego spojrzeniu na nowo rozpalił mnie od środka. Wciągnął
brzuch i zaczął się ruszać tak, by nieco za duże spodnie same
zsunęły się z jego bioder. Patrzyłem spokojnie na te zabiegi,
uśmiechając się delikatnie. W końcu spodnie wylądowały po
drugiej stronie kabiny. Woda ściekająca po jego udach tworzyła tak
piękne strumienie, że aż chciałoby się na nią tylko patrzeć i
patrzeć... Jednak sam czułem ogień tak wielki, że niemal bolało.
Musiałem go zaspokoić.
-
Chcesz, żebym zrobił to delikatnie? - wyszeptałem mu do ucha.
Pokręcił
tylko głową. Głos odmówił ci posłuszeństwa, tak?
Nie
musiałem go przygotowywać. Jęk bólu opuścił jego wargi, jednak
wiedziałem że byłby wściekły, gdybym zrobił inaczej. Szybko
odnalazłem jego wrażliwy punkt i w niego uderzałem. Uderzałem
brutalnie i szybko, a on coraz bardziej tracił kontrolę nad głosem.
Oplótł mnie nogami w pasie, dołączając do moich ruchów
własnymi.
-
Mocniej - warczał gardłowo.
Spełniłem
jego prośbę. Krzyk wypełnił kabinę, jednak zagłuszył go szum
płynącej wody, gdy moje ukochane zwierzątko osiągało tak
upragnione spełnienie. Świat ukazał mu się we wszystkich kolorach
tęczy, by znów zmatowieć. Tylko ja mogę mu dać tą ambrozję.
Tylko ja. Zamglone, szkliste spojrzenie, które tak uwielbiam. Słodki
pocałunek, będący naszym rytuałem.
-
Kocham cię - wyszeptałem do jego ucha. Postawiłem go na ziemi,
jednak szybko musiałem znów go łapać. Nogi miał za słabe, by
stanąć - Chodźmy do domu.
Kiwnął
delikatnie głową na zgodę. Zaniosłem go do szatni i wytarłem do
sucha.
-
Ja też cię kocham - odpowiedział zachrypniętym głosem. Zdaje ci
się tylko. Jesteś ode mnie zależny.
Nieważne,
gdzie pójdziesz. Nieważne, co będziesz robił. Zawsze do mnie
wrócisz.
Bo
należysz do mnie. Na całą wieczność.
***
Okey... Miało być JuAla, ale nie jest. Głównym powodem tego i obsuwy jest sprawdzian z matematyki, który wybitnie zagrażał mojemu zdaniu do następnej klasy, tak więc przepraszam. Mam nadzieję, że tekst się spodoba wam na tyle, że zapomnicie o tych drobnych faktach ;P
JuAla... Nie udało mi się go skończyć, no i nie wiem czy ktoś w ogóle chce to czytać... Dlatego chyba będę pisać, ale nie będę ich więcej publikować.
Nie wiem, co będzie następne, bo pamiętam że obiecałam to AkaKise dla Monte i w końcu zapomniałam, dlatego zobaczy się.
***
Okey... Miało być JuAla, ale nie jest. Głównym powodem tego i obsuwy jest sprawdzian z matematyki, który wybitnie zagrażał mojemu zdaniu do następnej klasy, tak więc przepraszam. Mam nadzieję, że tekst się spodoba wam na tyle, że zapomnicie o tych drobnych faktach ;P
JuAla... Nie udało mi się go skończyć, no i nie wiem czy ktoś w ogóle chce to czytać... Dlatego chyba będę pisać, ale nie będę ich więcej publikować.
Nie wiem, co będzie następne, bo pamiętam że obiecałam to AkaKise dla Monte i w końcu zapomniałam, dlatego zobaczy się.
*zasłania oczka* Cz-czemu piszesz takie zboczeństwa!? >///////<
OdpowiedzUsuń*taknaprawdęjejsiępodobałoalesięnieprzyzna*
No i co do JuAla - ja chcę. Przez ciebie/dzięki tobie polubiłam ten paring~!
Weny~ <3
Uwierz mi, że całe wieki chciałam to napisać. Nie wyszło mi takie, jak chciałam, ale ten motyw z tym shipem to jest coś, co naprawdę chciałam napisać. Cieszę się, że idzie przeczytać ;P
UsuńJuAla... Nie wiem. Jak na razie będę się trzymać nie publikowania ich. Potem się zobaczy.
Okej, dobra, ja wiem, ja wiem, że to jest MayuKuro, choć nie użyłaś ich imion, wiadomo o tym bardzo dobrze, ale... JA TU BĘDĘ WIDZIEĆ AKAKURO, KURWA MAĆ!
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, przepraszam, to wszystko przez to, że wczoraj obejrzałam nowy odcinek i było to: 'because we faced Kuroko'. NO KURWA MAĆ, CZY TY ROZUMIESZ TĘ MIŁOŚĆ, CZY TY JĄ WIDZISZ?! NO I MOJA AKAAKA BYŁO, BYŁO MOJE OTP *rozpływa się*
Ja wiem, ja wiem, mówiłaś o tej aurze, która 'też mnie otacza', no ja przepraszam no, ale nie potrafię powstrzymać mojego spaczonego mózgu, który mówi mi, żebym widziała w tym shocie (choć to chyba raczej miniaturka) AkaKuro. No przepraszam no, ale wiesz jak ja ich kocham, nie? A że sama powiedziałaś, że nigdy mi ich nie dasz w formie pisanej, to muszę sobie to jakoś rekompensować wyobraźnią, prawda? Zwłaszcza, że mało dobrych opek z AkaKuro, a opko takie jak to....
KURWA, YAZU, CZY TY WIESZ, JAKIE TO BYŁO CHOLERNIE EROTYCZNE? *topi się od nadmiaru feelsów*
TYLE CUDOWNEGO PIĘKNA, TO BYŁO KURWA BEZBŁĘDNE, UMIERAM, UMIERAM...
Ja mam chyba jakiś fetysz seksóf pod prysznicem, niezdrowo się nimi jaram no. No i te mokre ubrania lepiące się do ciała... (wiesz, że jak pisałam tę scenę w Elegii, to miałam na mordzie jednego wielkiego banana? xd), może powinnam udać się do jakiegoś specjalisty od chorób zwyrodnieniowych mózgu... choć na to już pewnie jest raczej za późno.
Ale wracając do Ciebie... YAZU, TE OPISY, TE JEBANE OPISY, KURWA MAĆ, MOJE KOKORO ROBIŁO DOKI DOKI, KIEDY JE CZYTAŁO, NAPRAWDĘ~! BOŻE, JAKIEŻ ONE BYŁY PIĘKNE. SERIO, TO BYŁO MISTRZOSTWO, CZYSTA PERFEKCJA~!
*umiera po raz kolejny*
Jak Ty to robisz, że robisz mi wodę z mózg za pomocą wody ze spermą...
NO TAK, PRZECIEŻ TO JEST YAZU.
Ah... gdybyś kiedyś napisała mi takie dedykowane AkaKuro jak ten tekst powyżej... Mogłabym umierać spokojna xd
' Nieważne, gdzie pójdziesz. Nieważne, co będziesz robił. Zawsze do mnie wrócisz.
Bo należysz do mnie. Na całą wieczność.'
TEN FRAGMENT BYŁ TAK PIĘKNY, TA ZABORCZOŚĆ, TO PRAGNIENIE, MÓJBOŻENOJASIĘTAKNIEBAWIĘTOBRZMIDOKŁADNIEJAKAKASZIMAMGDZIEŚŻETOJESTMAYZUMIJATUWIDZĘAKASZAIJEGOWIELKĄMIŁOŚĆDOTETSUTOJEGOCHOREAJAKPIĘKNEZARAZEMPRAGNIENIEPOSIADANIAGO!
Uh, jeśli zrozumiesz to powyżej, to gratuluję xd Ale ja tak serio się czułam, jak czytałam tę miniaturkę, miałam mętlik w głowie, wszystko we mnie krzyczało 'KURWA, TO JEST GENIALNE', a moja mentalna sperma tryskała na sufit, mózg wypływał przez uszy, a serce tańczyło dzikie dansy szczęścia w okolicy wyimaginowanego penisa. Uh, serio, Yazu, coś Ty ze mną zrobiła, co ten tekst ze mną zrobił...
Kocham go, normalnie go, kurwa, kocham.
Weny~!
Z jednej strony cieszę się, że tak bardzo ci się podobał. Uwielbiam takiego Mayuzumiego, choć wiele osób by mi powiedziało ,,no coś ty, przecież to do niego nie pasuje'', a tego shota bardzo chciałam napisać. Z drugiej strony trochę mi przykro bo... takiego AkaKuro jest napęczki. Wszędzie ludzie mówią o tym, jak to Akash chce zdominować Kuroko, jak to on do niego należy, co 3 doujin jest właśnie taki... A ja chciałam, żeby to było MayuKuro. No ale nic się nie poradzi, nie dałam imion, każdy ma prawo interpretować to jak zechce. Mimo to cieszę się, ze się podobało ;p
UsuńAkaKuro? Nie wiem, czy dam radę, bo naprawdę nie umiem pisać tego shipu. W dodatku skoro w tym widziałaś AkaKuro, to wystarczyłoby żebym wycięła część o aurze, widmie i innych takich i AkaKuro jak nic. Nie wiem, pomyślę nad tym, ale nie oczekuj za wiele.
Wzajemnie, weny~
MOJE
OdpowiedzUsuńTO JEST AKAKURO. INNEJ OPCJI NIE PRZYJMUJĘ
UsuńNAPISALBYM WIĘCEJ ALE MAM ZALEGŁOŚCI
WEEEEENYYYY
Napisałam ci już, co sądzę o twojej interpretacji xDD
Usuń