Któregoś dnia,
któregoś miesiąca
To... chyba nie
jest zdrowe. Ale nie mogę przestać.
Niebieskowłosy
chłopak, jak zwykle niezauważony przez nikogo, wślizgnął się do
klasy kilka minut po dzwonku. Bezszelestnie przemknął obok
rówieśników i zajął swoje miejsce w ostatnim rzędzie, po czym
wyjął zeszyty i podręczniki. Chłopak westchnął ciężko i
położył głowę na ławce. Za
długo czekałem aż wyjdzie z pokoju nauczycielskiego... Mimo
to na jego twarzy rozkwitł uśmiech. Wtedy, kiedy bezdennie czarne
oczy spojrzały na niego, a twarz wykrzywiła się w grymasie
niezadowolenia chłopak poczuł przyjemny dreszcz. "Nie jesteś
jeszcze na lekcjach? Ruszaj dupę i idź na zajęcia!" Żaden
inny nauczyciel by go nie zauważył, tylko ten jeden... Właśnie
dlatego tak kochał to robić. Zerknął szybko na dorosłego
stojącego przy tablicy, po czym cichutko wyciągnął słuchawki z
torby. Podłączył je do przenośnego mp3, które zawsze nosił w
kieszonce koszuli. Wystarczyło wsunąć je na uszy i wcisnąć play
aby rozbrzmiał w nich głos jego ukochanego. Wypuścił nieświadomie
wstrzymywane powietrze i pogrążył się w słodkim letargu.
W
sumie to nie wie, jak do tego doszło. Kiedy pierwszy raz mieli
lekcję z panem od literatury, chłopaka uderzył przyjemny, niski
głos mężczyzny. Słuchał wtedy uważnie przez całość zajęć,
choć właściwie nie miał pojęcia o czym były. Gdy w klasie
rozbrzmiał dzwonek, niemal żałował że lekcja się już
skończyła. Ten sam schemat powtarzał się codziennie. Na początku
po prostu lubił go słuchać... Z czasem jednak jego umysł zaczął
pragnąć więcej. Jego śmiech. Jego płacz. Jego szept... Zanim się
obejrzał zaopatrzył się w mp3 z funkcją dyktafonu oraz boski
program zwany Audacity. Wystarczyło uruchamiać urządzenie w czasie
lekcji i uzbierał dość materiału by w kilka nocy spędzonych na
cięciu i wstawianiu później powstała jego perełka, najcenniejsza
z całego zbioru - "Miłosne słowa tylko dla mnie.mp3".
Jego...
Wkrótce
uzależnił się. Gdyby ktoś spojrzał na ilość odtworzeń tego
jednego pliku dźwiękowego pewnie by się przestraszył. Ale ten
niski głos, szepczący o tym jak bardzo go kocha... Był lepszy niż
jakiekolwiek narkotyki. Powoli nagrywał i tworzył kolejne dzieła,
jednak... i to stawało się niewystarczające. Chciałbym,
żeby na mnie patrzył tymi oczyma... Ale
okazało się to być trudniejsze niż zakładał. W końcu...
nauczyciele nie zwracają uwagi na dobrych uczniów. A on nigdy się
nie spóźniał. Nigdy nie wagarował. Zawsze słuchał na zajęciach.
Zawsze miał odrobione zadanie. To
wcale nie oznacza, że nie powinien mnie nadzorować... W
końcu, dobrzy uczniowie też potrzebują nadzoru, prawda? A może
nie lubi samodzielnych uczniów? W końcu tej jednej dziewczynie,
która cały czas go męczy, zawsze pomaga. Dlaczego ona ciągle mu
się naprzykrza? Jej piskliwy głos i niekończące się pytania.
Pusta paniusia, która bez przerwy łapie go za rękaw czy koszulę.
Jestem pewien że ma jej dość.
Chłopak patrzył spode łba na dziewczynę, powoli wciągając
słuchawki na uszy. Niech pan nie
upomina tylko jej. Ale
jak to zrobić, żeby spojrzał na niego? Żeby patrzył na niego?
Póki będzie się dobrze zachowywał, będzie ciągle ignorowany...
Któregoś dnia,
któregoś miesiąca
To całkiem
logiczne. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Jeśli nie lubi
grzecznych uczniów, to muszę sprawiać problemy.
Taktyka
zaczęła się sprawdzać. Kiedy przychodził spóźniony na lekcję
musiał słuchać gniewnego głosu ukochanego, który znów udzielał
mu reprymendy. Kiedy przed każdą lekcją czekał, aż wyjdzie z
pokoju nauczycielskiego, czarne oczy patrzyły tylko na niego. Ale po
jakimś czasie przestał zwracać na to uwagę. Nawet kiedy chłopak
przychodził lekko spóźniony nie zaszczycał go spojrzeniem... W
nocy myślał tylko o nich, o dwóch bezdennych studniach, w które z
taką radością by wpadł, aż z bólu łzy ciekły mu z oczu...
Fakt faktem musiał przestać słuchać ulubionych mp3 wieczorem,
żeby być w stanie w ogóle zasnąć, jednak słodki, słodki głos
nawiedzał go nawet w snach. Miłosny
szept przeznaczony tylko dla mnie...
-
To wciąż za mało - wyszeptał którejś nocy, wyobrażając sobie
siebie w objęciach ukochanego.
Musi
na niego patrzeć, musi go widzieć, musi go zauważać, musi go
dotknąć, obejmować, całować, czuć oddech na skórze, musi, musi
go mieć. Tylko jego, jego i nikogo innego. Musi mruczeć, szeptać,
prosić, jęczeć, krzyczeć, mówić, warczeć...
Któregoś dnia,
któregoś miesiąca
To na pewno
zadziała. Tym razem będę bardzo niegrzeczny, więc na mnie spojrzy
i zrozumie.
Podczas
długiej przerwy niepostrzeżenie wyszedł z klasy i skierował kroki
w stronę szkolnego radiowęzła. Błękitne tęczówki straszyły
bezgraniczną radością graniczącą z szaleństwem. Tym
razem na mnie spojrzy. Naprawdę spojrzy. Poczekał
chwilę, aż ze środka wyjdzie osoba odpowiedzialna za nadzór
sprzętu, po czym wślizgnął się przez drzwi i spokojnie podszedł
do urządzenia. Szybko znalazł kabel, który pozwoli mu podłączyć
jego ukochane mp3.
-
Po tym... Na pewno mnie dostrzeże. Zainteresuje się mną - szeptał
gorączkowo.
Jego
ciało płonęło. Nie mógł się już doczekać. Będzie
na mnie patrzył. Długo, nie przelotnie. Ból
w okolicach krocza stawał się nieznośny. Będę
słuchał jego głosu już zawsze. Zawsze zawsze zawsze zawsze
zawsze. Będzie mój. Tylko mój. Mój miłosny szept...
-
Tak bardzo pana kocham...
Z
głośników na całą szkołę poszedł cichy, sztucznie stworzony
szept.
***
Czyli w skrócie mówiąc mam dziwny nastrój. > klik <