piątek, 9 września 2016

Próba, raz, dwa!

Któregoś dnia, któregoś miesiąca
To... chyba nie jest zdrowe. Ale nie mogę przestać.

Niebieskowłosy chłopak, jak zwykle niezauważony przez nikogo, wślizgnął się do klasy kilka minut po dzwonku. Bezszelestnie przemknął obok rówieśników i zajął swoje miejsce w ostatnim rzędzie, po czym wyjął zeszyty i podręczniki. Chłopak westchnął ciężko i położył głowę na ławce. Za długo czekałem aż wyjdzie z pokoju nauczycielskiego... Mimo to na jego twarzy rozkwitł uśmiech. Wtedy, kiedy bezdennie czarne oczy spojrzały na niego, a twarz wykrzywiła się w grymasie niezadowolenia chłopak poczuł przyjemny dreszcz. "Nie jesteś jeszcze na lekcjach? Ruszaj dupę i idź na zajęcia!" Żaden inny nauczyciel by go nie zauważył, tylko ten jeden... Właśnie dlatego tak kochał to robić. Zerknął szybko na dorosłego stojącego przy tablicy, po czym cichutko wyciągnął słuchawki z torby. Podłączył je do przenośnego mp3, które zawsze nosił w kieszonce koszuli. Wystarczyło wsunąć je na uszy i wcisnąć play aby rozbrzmiał w nich głos jego ukochanego. Wypuścił nieświadomie wstrzymywane powietrze i pogrążył się w słodkim letargu.

W sumie to nie wie, jak do tego doszło. Kiedy pierwszy raz mieli lekcję z panem od literatury, chłopaka uderzył przyjemny, niski głos mężczyzny. Słuchał wtedy uważnie przez całość zajęć, choć właściwie nie miał pojęcia o czym były. Gdy w klasie rozbrzmiał dzwonek, niemal żałował że lekcja się już skończyła. Ten sam schemat powtarzał się codziennie. Na początku po prostu lubił go słuchać... Z czasem jednak jego umysł zaczął pragnąć więcej. Jego śmiech. Jego płacz. Jego szept... Zanim się obejrzał zaopatrzył się w mp3 z funkcją dyktafonu oraz boski program zwany Audacity. Wystarczyło uruchamiać urządzenie w czasie lekcji i uzbierał dość materiału by w kilka nocy spędzonych na cięciu i wstawianiu później powstała jego perełka, najcenniejsza z całego zbioru - "Miłosne słowa tylko dla mnie.mp3". Jego...

Wkrótce uzależnił się. Gdyby ktoś spojrzał na ilość odtworzeń tego jednego pliku dźwiękowego pewnie by się przestraszył. Ale ten niski głos, szepczący o tym jak bardzo go kocha... Był lepszy niż jakiekolwiek narkotyki. Powoli nagrywał i tworzył kolejne dzieła, jednak... i to stawało się niewystarczające. Chciałbym, żeby na mnie patrzył tymi oczyma... Ale okazało się to być trudniejsze niż zakładał. W końcu... nauczyciele nie zwracają uwagi na dobrych uczniów. A on nigdy się nie spóźniał. Nigdy nie wagarował. Zawsze słuchał na zajęciach. Zawsze miał odrobione zadanie. To wcale nie oznacza, że nie powinien mnie nadzorować... W końcu, dobrzy uczniowie też potrzebują nadzoru, prawda? A może nie lubi samodzielnych uczniów? W końcu tej jednej dziewczynie, która cały czas go męczy, zawsze pomaga. Dlaczego ona ciągle mu się naprzykrza? Jej piskliwy głos i niekończące się pytania. Pusta paniusia, która bez przerwy łapie go za rękaw czy koszulę. Jestem pewien że ma jej dość. Chłopak patrzył spode łba na dziewczynę, powoli wciągając słuchawki na uszy. Niech pan nie upomina tylko jej. Ale jak to zrobić, żeby spojrzał na niego? Żeby patrzył na niego? Póki będzie się dobrze zachowywał, będzie ciągle ignorowany...

Któregoś dnia, któregoś miesiąca
To całkiem logiczne. Że też wcześniej na to nie wpadłem. Jeśli nie lubi grzecznych uczniów, to muszę sprawiać problemy.

Taktyka zaczęła się sprawdzać. Kiedy przychodził spóźniony na lekcję musiał słuchać gniewnego głosu ukochanego, który znów udzielał mu reprymendy. Kiedy przed każdą lekcją czekał, aż wyjdzie z pokoju nauczycielskiego, czarne oczy patrzyły tylko na niego. Ale po jakimś czasie przestał zwracać na to uwagę. Nawet kiedy chłopak przychodził lekko spóźniony nie zaszczycał go spojrzeniem... W nocy myślał tylko o nich, o dwóch bezdennych studniach, w które z taką radością by wpadł, aż z bólu łzy ciekły mu z oczu... Fakt faktem musiał przestać słuchać ulubionych mp3 wieczorem, żeby być w stanie w ogóle zasnąć, jednak słodki, słodki głos nawiedzał go nawet w snach. Miłosny szept przeznaczony tylko dla mnie...
- To wciąż za mało - wyszeptał którejś nocy, wyobrażając sobie siebie w objęciach ukochanego.
Musi na niego patrzeć, musi go widzieć, musi go zauważać, musi go dotknąć, obejmować, całować, czuć oddech na skórze, musi, musi go mieć. Tylko jego, jego i nikogo innego. Musi mruczeć, szeptać, prosić, jęczeć, krzyczeć, mówić, warczeć...

Któregoś dnia, któregoś miesiąca
To na pewno zadziała. Tym razem będę bardzo niegrzeczny, więc na mnie spojrzy i zrozumie.

Podczas długiej przerwy niepostrzeżenie wyszedł z klasy i skierował kroki w stronę szkolnego radiowęzła. Błękitne tęczówki straszyły bezgraniczną radością graniczącą z szaleństwem. Tym razem na mnie spojrzy. Naprawdę spojrzy. Poczekał chwilę, aż ze środka wyjdzie osoba odpowiedzialna za nadzór sprzętu, po czym wślizgnął się przez drzwi i spokojnie podszedł do urządzenia. Szybko znalazł kabel, który pozwoli mu podłączyć jego ukochane mp3.
- Po tym... Na pewno mnie dostrzeże. Zainteresuje się mną - szeptał gorączkowo.
Jego ciało płonęło. Nie mógł się już doczekać. Będzie na mnie patrzył. Długo, nie przelotnie. Ból w okolicach krocza stawał się nieznośny. Będę słuchał jego głosu już zawsze. Zawsze zawsze zawsze zawsze zawsze. Będzie mój. Tylko mój. Mój miłosny szept...
- Tak bardzo pana kocham...
Z głośników na całą szkołę poszedł cichy, sztucznie stworzony szept.
***
Czyli w skrócie mówiąc mam dziwny nastrój. > klik <