sobota, 5 marca 2016

Książka i randka

Korzystając z wolnego czasu Mayuzumi siedział w fotelu i czytał książkę. Sobota to idealny czas na nadrobienie zaległości czytelniczych, co jednocześnie stanowi nagrodę za rzetelne wypełnianie swoich obowiązków jako dorosłej osoby. W dodatku pożyczył tom od swojego sąsiada, który wyjątkowo polecał mu dzieła tej autorki, więc tym bardziej cieszył się z możliwości zajęcia się lekturą. Gdy przeczytał opis z tyłu mimowolnie na jego twarzy pojawił się łagodniejszy wyraz. To zdecydowanie ten typ książek, jaki lubi Kuroko - poważne, psychologiczne, z motywami historycznymi. Choć nie uważał tego za odpowiednią literaturę na odpoczynek po tygodniu pracy, sam preferował raczej odstresowujące, proste fabularnie tytuły, to jednak błysk w błękitnych oczach szybko przekonał go do sięgnięcia po oferowaną mu książkę. Mimowolnie zaczął myśleć o bladym chłopaku. Chociaż mieszkają obok siebie już ponad trzy lata, rozmawiają ze sobą od około półtora roku. Zaczęło się w sumie od tego, że biedak zapomniał kluczy na spacer z psem, a Mayuzumi akurat wracał ze sklepu, więc wpuścił go do klatki. Następnego dnia Kuroko przyniósł mu książkę w prezencie za pomoc. Gdy się znów spotkali, zapytał o wrażenia z lektury. I tak to poszło - wymieniali się spostrzeżeniami, czasem dłużej rozmawiali na klatce, raz nawet poszli razem na film, ekranizację jednej z książek jakie czytali. Jednak pół roku temu Mayuzumi dostrzegł pewną zmianę w samym sobie - wyczekiwał momentów przypadkowych spotkań na klatce schodowej, a uśmiech Tetsuyi budził w nim dziwne, nieznajome uczucie. W nocy leżał na łóżku i rozmyślał o tym, jak cudnie błyszczą te błękitne oczy, gdy chłopak mówi o swoim psie.
- W sumie to chyba nie powinienem go nazywać chłopakiem... Może jest ode mnie młodszy, ale dwadzieścia trzy lata to już nie takie dziecko - mruknął sam do siebie i pogładził kciukiem okładkę książki.
Otworzył na pierwszej stronie gdy przerwał mu dzwonek do drzwi. Zapłonęła w nim irytacja, ale odłożył tom na stół i podniósł się z fotela. Niechętnie poczłapał do drzwi, by ujrzeć obiekt swoich westchnień.
- Wybacz proszę, że cię nachodzę w dzień wolny, ale zepsuł mi się prysznic, a mam dzisiaj randkę. Czy mógłbym skorzystać z twojego?
Do powoli działającego mózgu Mayuzumiego dotarły tylko trzy słowa. "Mam dzisiaj randkę". Dał sobie mentalnego liścia żeby jakoś się pozbierać i nie gapić na błękitnowłosego z rozdziawioną buzią.
- T-Tak, oczywiście - mruknął i wpuścił drugiego do środka.
Kuroko trzymał w rękach własne mydło i szampon oraz ręcznik.
- Dziękuję ci bardzo - uśmiechnął się ciepło do Chihiro, któremu serce mocniej zabiło - Zostawię to tutaj i pójdę jeszcze po ciuchy na zmianę.
Odłożył na stolik przyniesione przedmioty i wyszedł, zostawiając za sobą drzwi otwarte. Szarowłosy był zbyt otumaniony by jakkolwiek zareagować. Idzie na randkę. Randkę. Randka - spotkanie dwóch osób mające na celu nawiązanie lub rozwinięcie znajomości, inicjowane z zamiarem stworzenia lub umocnienia relacji emocjonalnych, seksualnych lub małżeńskich pomiędzy uczestniczącymi w randce osobami. W szerszym znaczeniu randką będzie także każde spotkanie osób, które łączą tego rodzaju relacje. Jego umysł przełączył się w tryb definicji, nie potrafiąc ogarnąć rzeczywistości. Innymi słowy, gość w którym podkochuje się od pół roku idzie dzisiaj na randkę, zapewne z jakąś ładną i miłą dziewczyną. Jest w idealnym wieku na małżeństwo. Czy Chihiro zostanie drużbą? Był tak zajęty panikowaniem że nawet nie zauważył, gdy Tetsuya wrócił i zaczął coś do niego mówić.
- ...się podoba?
- Co? - Mayuzumi zamrugał gwałtownie, dopiero odnotowując zmianę w otoczeniu.
- Mówiłem, że widzę że czytasz książkę, jak ci się podoba?
Zerknął na nierozpoczęty jeszcze tom leżący na stole.
- Szczerze mówiąc, jeszcze jej nie zacząłem. Właśnie się za to brałem, gdy zadzwoniłeś do drzwi.
- Oh. Wybacz.
- Nic się nie stało, to ja przepraszam. Postaram się jak najszybciej ją oddać.
Kuroko kiwnął głową i odłożył przyniesione przez siebie ciuchy na oparcie kanapy. Wziął na ręce środki do mycia i rozejrzał się po pokoju.
- Gdzie jest łazienka? - zapytał, robiąc śmieszną minę, którą Mayuzumi rozpoznawał jako lekkie zawstydzenie.
- Już ci pokazuję - szarowłosy zaczął iść w kierunku słusznego pomieszczenia.
W ciszy poprowadził niebieskowłosego do łazienki, pokazał mu jak odkręcić ciepłą wodę i wyszedł, zamykając za sobą drzwi. Za tymi drzwiami kąpie się Tetsuya. Nago. Za co, bogowie? Zwalczył gwałtowną ochotę by podejrzeć nagiego chłopaka i chwiejnym krokiem ruszył z powrotem do salonu. Gdy tak patrzył tępo w eter, a jego mózg odmawiał dalszego przetwarzania faktów jego uwagę nagle przykuły ubrania zostawione na kanapie. Skoro to ciuchy na zmianę, to znaczy, że ma zamiar się tu przebierać. Ale nie wziął ich do łazienki. Zapomniał? A może zrobił to celowo...? Krew boleśnie uderzyła mu tam, gdzie nie powinna. Usiadł w fotelu, usiłując uspokoić fizyczne reakcje.
- Oddychaj, Chihiro, oddychaj... On się szykuje na randkę - wyszeptał cicho, zasłaniając sobie oczy ramieniem.
Ten fakt ubódł go prosto w serce. Gdy te słowa wreszcie dotarły do jego mózgu poczuł ból. Niby wiedział, że jego szanse u Kuroko są takie same jak u Nihity Mai, autorki jego ulubionej light noveli, ale i tak bolało. Przełknął gwałtownie ślinę, słysząc dźwięk otwieranych drzwi od łazienki. Zdjął ramię z oczu i szybko tego pożałował - Tetsuya przyszedł owinięty tylko w ręcznik. Z włosów ciekła mu woda, a sam chłopak posłał Chihiro przepraszające spojrzenie.
- Wybacz, zostawiłem je tu odruchowo i nie pomyślałem, że nie jestem u siebie - powiedział skruszonym tonem.
- N-Nic się nie stało - modlił się tylko, żeby nie było po nim za bardzo widać reakcji na widok, jaki roztaczał się przed jego oczami.
Blada skóra, smukłe ciało... Chociaż miał ewidentnie męskie kształty i był nieźle zbudowany, Mayuzumi nie potrafił oderwać od niego oczu. Kuroko stał w miejscu, zmieszany pod niemal pożerającym go wzrokiem.
- Coś... nie tak? - zapytał w końcu, patrząc z niezrozumieniem na szarowłosego.
To ocuciło go na tyle, że oderwał wzrok od szyi chłopaka.
- Wybacz, ja... Przepraszam. Możesz się tu przebierać, nie będę podglądał.
Po tych słowach obrócił się bokiem do błękitnowłosego, co wywołało u niego cichy chichot.
- Ale niezręcznie... Ale dziękuję. Muszę jak najszybciej zadzwonić po kogoś do naprawy.
- Zawsze lepiej korzystać z własnego - mruknął Mayuzumi - Z kim... znaczy, a więc masz kogoś?
Kuroko zamilkł na chwilę, ale że nie mógł na niego spojrzeć, nie wiedział co ta cisza oznacza.
- To... pierwsza randka - powiedział w końcu, a w jego głosie brzmiała jakaś dziwna nuta - Po prostu...
Po tych słowach znów zapadło milczenie, ale Chihiro się niecierpliwił.
- Po prostu? - pogonił chłopaka.
- Nie wiem, na ile chcę o tym mówić - cierpko stwierdził chłopak.
- Oh - rzucił tylko Chihiro i zapadło niezręczne milczenie.
Nie wiedząc co robić gorączkowo szukał jakiegoś tematu do rozmowy, jednak miał w głowie kompletną pustkę. Jedyne, o czym myślał to dalsze pytania związane z tym tematem, ale czuł że Kuroko nie ma ochoty rozmawiać o tym. Dlaczego tak zareagował? Czy Tetsuya wpakował się w coś niebezpiecznego? Jednocześnie walczył z pokusą, by złamać dane słowo i jednak dłużej nacieszyć oczy smacznym widokiem. Po dłuższej chwili milczenia jednak stwierdził tylko, że wypadałoby przeprosić za nietakt.
- Wybacz... Nie powinienem drążyć tematu. To twoje życie, a ja jestem tylko twoim sąsiadem. Wybacz proszę moją impertynencję.
- N... Ehh - westchnął tylko błękitnowłosy - Skończyłem już. Możesz się odwrócić. Przepraszam, wszystko komplikuję... A z tą randką, chyba mogę ci powiedzieć... Nie sądzę byś miał to rozpowiadać.
Chihiro wyprostował się i postarał nie wyglądać na zbyt żądnego odpowiedzi. Kuroko ponownie westchnął i złożył mokry ręcznik w kostkę.
- Mój znajomy poprosił mnie o szansę - zaczął wyjaśniać z dziwnym uśmiechem - Więc zgodziłem się iść z nim na randkę.
Chihiro przez chwilę patrzył uważnie na Tetsuyę, po czym zaczął przetwarzać otrzymane dane. Gdy dotarło to do niego, jego serce błyskawicznie zaczęło galopować i poczuł, jak pocą mu się dłonie.
- A więc... idziesz na randkę z mężczyzną? - zapytał ostrożnie, nie wiedząc, jak daleko się posunąć. Starał się kontrolować drżenie głosu.
- Tak jakby - rzucił cierpko.
- ...Ale idziesz, bo grasz dla tej drużyny, czy dlatego, że to twój znajomy cię poprosił?
Kuroko spojrzał na niego zmęczonym wzrokiem.
- Nie bardzo potrafiłem mu odmówić... Znamy się właściwie od zawsze, i... Jedna randka jeszcze nikogo nie zabiła...
Spora część jego umysłu skakała z radości, że on nic nie czuje do tej osoby, i nie jest to śliczna lala która szybko go zaobrączkuje, ale było w nim też miejsce na zmartwienie. Kuroko wyglądał jakby się męczył. Ja nigdy bym go nie zmusił do randki, nieważne jak zdesperowany bym był.
- To mi nie wygląda na zdrową relację - stwierdził Mayuzumi - Ale to twoja sprawa. Gdyby nie dał ci spokoju po tej jednej randce to możesz do mnie przyjść, coś na niego wymyślimy.
Kuroko zamrugał kilkakrotnie, jednak uśmiechnął się słabo.
- Będzie dobrze. Po prostu zaskoczył mnie tym wyznaniem... Nie wiem, czy jestem w stanie odpowiedzieć na jego uczucia, ale mogę spróbować.
- Nie forsuj się za bardzo, jasne? Związek powinien być oparty na uczuciu i świadomej decyzji, a nie litości i wymuszonej zgodzie.
- A ty od kiedy jesteś specem od miłości, co?
- Czytam dużo light novelek, znam się na miłości od zawsze.
- Haha.
Znów zapadła cisza, ale już nie tak niezręczna jak wcześniej. Kuroko zerknął na zegarek wiszący nad telewizorem.
- Czas na mnie, muszę jeszcze kilka rzeczy wziąć i lecę.
- Wpadnij potem, opowiesz mi jak było.
Zaskoczenie błysnęło w oczach błękitnowłosego, ale uśmiechnął się do Mayuzumiego.
- Jasne.
I spokojnie wyszedł do przedpokoju. Czy ja właśnie poprosiłem o relację z jego randki z innym mężczyzną? Chihiro z całej siły uderzył głową w stolik.
- Ale ze mnie kretyn - wymamrotał do leżącej obok niego książki - Ale przynajmniej wiem, że nie brzydzi się gejami, co nie? Zapunktowałem?
Czas zająć się fizyczną reakcją, która pilnie domagała się od niego uwagi. Nie do końca ogarniał, co się wydarzyło, ale przynajmniej się nie zdradził ze swoim zauroczeniem. No i spędzą razem wieczór. Żyć, nie umierać. A teraz do łazienki.
***
Kolejny krótki shot na odstresowanie... Miałam dzisiaj jakiś wybitnie twórczy dzień. Karykatura rysunku Aoby i kolejne MayuKuro do kolekcji... Mam wrażenie, że wyszłam z wprawy pisarskiej albo co, bo wybitnie nie umiem sklecać zdań w całość. I tak oto powstaje to coś... Ale w sumie jestem zadowolona z faktu, że przynajmniej jednej obietnicy dotrzymuję. Shippuję MayuKuro chyba zbyt hardo, bo poza AoAka i AoKuro ignoruję wszystkie inne shipy xD Jakby kogoś to interesowało, w grafiku na drugim blogu wpisałam doujin NoiAo, fandom Dramatical Murder! Ponieważ moje masochistyczne skłonności krzyczą żebym edytowała, to edytuję, a w planach mam już kolejne 2 doujiny, tym razem z Togainu no Chi. Za dużo pierdolenia się z zasadami grupy skanlacyjnej, chociaż zachęcam do przeczytania ich, kreski inumog, świetne są ;D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz