piątek, 27 lutego 2015
[TRN][KnB] Kiseki+Takao+KagamiXKuroko
Autor
Skąd to mam
***
Wybaczcie, japoński tytuł był dla mnie dosłownie ,,WTF?!'', aż taka zajebista nie jestem. Jest to znów nieco starszy projekcik, ale mam do niego duży sentyment. Właściwie, to chciałam dzisiaj darować sobie wrzucanie czegokolwiek i skupić się na próbie pisania... czegokolwiek...? Ale jest, mam nadzieję że się spodobało.
wtorek, 24 lutego 2015
Zakupy
Dla
CLD
Stanie
jak ostatnia idiotka na środku peronu nie podoba się chyba żadnej
kobiecie. Gdzie on do cholery jest? Przecież umówiliśmy się na
15, która minęła jakąś godzinę temu! Nie oddzwania, nie
odpisuje, nie odbiera, a co najgorsze - nie stawia się! Niech no ja
go dostanę w swoje ręce, pożałuje dnia, gdy poznał słowo
spóźnienie! Gdyby tak jeszcze nie było tak zimno, może
wybaczyłabym mu to. Jakoś. Ewentualnie. Może... Nie, nie
wybaczyłabym. Ale jest tak straszliwie zimno! Nie wystawia się
kobiety w środku zimy! Przecież uprzejmie zaprosiłam go na zakupy,
zawsze lubił ze mną chodzić, a teraz? No co za palant.
Zaczyna
mnie powoli nużyć łażenie w tą i z powrotem po tej samej linii.
Dopiero co zauważyłam, że jakoś tak odruchowo chodzę pomiędzy
dwoma słupkami, a wszyscy mężczyźni odsuwają się ode mnie na 12
metrów. Przecież tylko na nich patrzę, matko, nikt jeszcze od
wzroku nie padł, co nie? Faceci to zakały, wszyscy się spóźniają
i są leniwi i widzą tylko te swoje świerszczyki! Nie, wcale nie
mówię o Daikim! On po prostu jest typowym przedstawicielem tej...
rasy. Do peronu podjechał kolejny pociąg metra. Moją uwagę
przykuł przebłysk znajomego granatu pośród przechodniów
wychodzących z niego. No nareszcie! Zjawił się, pan i władca
własnej ręki! Rzuciłam się za nim w pościg, dzielnie
przedzierając się przez tę ścianę złożoną ze zbitych ludzkich
ciał. Nikt im nie powiedział o zasadach BHP? W wagonie wypełnionym
po brzegi może dojść do sprasowania co mniejszych osób. Na
przykład taki biedny Tetsu, on zawsze bardzo cierpiał w tych
warunkach. W końcu jak uważać na kogoś, kogo się nie widzi?
Szlaag, chyba straciłam go z oczu. O nie, tak się bawić nie
będziemy! Zebrałam wszystkie swoje siły i zaczęłam szarżę w
kierunku, gdzie ostatni raz widziałam tą charakterystyczną,
granatową kurtkę. Zaskoczeni ludzie krzyczeli za mną, jednak nie
przejmowałam się tym za bardzo, mając przed oczami jeden cel -
dopaść go, udusić, podeptać, zabić, wskrzesić i przegonić po
wszystkich sklepach z ciuchami, jakie znam! Jest, widzę go! Teraz mi
nie uciekniesz!
-
Mam cię! - wykrzyknęłam, gdy udało mi się złapać delikwenta za
ramię.
-
Eh? Momoi? - rozległ się żeński głos gdzieś po mojej lewej
stronie.
Gdy
spojrzałam nieco w górę, zamiast znudzonych, granatowych oczu
osadzonych na murzyńskiej twarzy ujrzałam bladą skórę, okulary i
czarne włosy należące do nikogo innego jak Hyuugi z Seirinu. Obok
niego stała Riko.
-
Ukradłeś kurtkę Dai-chanowi?! - wykrzyknęłam zdumiona.
Oni
chyba też byli nieźle zaskoczeni, podobnie jak wszyscy, którzy
mnie słyszeli, bo jakoś tak zrobiło się dziwnie cicho. Dopiero po
chwili dotarło do mnie, jak wielkim bezsensem było to stwierdzenie.
-
Etto... Przepraszam, trochę mnie poniosło - wymamrotałam, czując
jak gorąca krew boleśnie uderza mi do policzków, tworząc na nich
rumieńce zawstydzenia.
-
Niech zgadnę, Aomine cię tu wystawił, mam rację? - rzuciła Riko.
Może po niej nie widać, w końcu płaska decha, ale chyba jednak
jest kobietą, a kobiety mają czasem przebłyski intuicji. Na
przykład moja intuicja jest genialna i nieomylna. Ale ona ma tylko
przebłyski.
-
Tak - westchnęłam cicho, czując powracającą irytację - Chyba
wsiądę w kolejny pociąg i wywlokę go z łóżka.
-
Podziwiam cię, że tyle z nim wytrzymujesz - stwierdził Hyuuga,
nerwowo poprawiając okulary.
-
Kwestia przyzwyczajenia.
I
nagle przyszło olśnienie. No jasne, przecież to takie proste!
-
No oczywiście! - mój własny geniusz mnie zadziwia - Hyuuga pójdzie
ze mną na zakupy!
Naturalnie
jego mina była zachwycona, oczy rozbłysły mu ekscytacją i z
radością ukazywaną podskokami ruszył w stronę wyjścia, by
towarzyszyć mi przy zakupie nowych ubrań. Chciałoby się. Raczej
spojrzał nieco zmieszanym wzrokiem na Riko, która odpowiedziała mu
tym samym, i stali tak wymieniając się porozumiewawczymi
spojrzeniami.
-
A Riko oczywiście pójdzie z nami, prawda, Riko-chan? - dodałam
szybko, widząc tę ich niemą rozmowę.
Długo
nie dali się prosić, w końcu ma się ten dar przekonywania i lata
praktyki spędzone na ciągnięciu za sobą bardzo opornego Daikiego.
Nie pomogło nawet ciche stwierdzenie Junpeia, w którym coś tam
bełkotał, że chciał wyciągnąć Aidę na randkę. Jak diabli dam
im randkę, stojąc tu przemarznięta na kość i wystawiona do
wiatru.
-
No to nie sądzisz, że chciałaby się jakoś ładnie ubrać? -
rzuciłam w odpowiedzi - Pochodzimy troszkę, wybiorę jej jakąś
seksowną sukieneczkę i będziecie mogli iść się nawet hajtać.
Zawstydzenie
na twarzy chłopaka było widoczne, musiał się długo zbierać, by
wyznać tak wstydliwy dla siebie zamiar. Też mi coś, gdybym ja
chciała się z Riko umówić, po prostu bym to zrobiła. No ależ
wyzwanie, ja nie mogę.
Na
szczęście po tym, jak to powiedziałam, przestał negować pomysły
kolejnych sklepów z ciuchami. Nie kazałam mu oceniać naszych
wyglądów, jeszcze by mu krew z nosa poszła czy coś, jednak
siedział grzecznie w przebieralni i odnosił na miejsce odrzucone
bluzki i sukienki. Czasem w zwykłych ciucholandach idzie znaleźć
prawdziwe perełki, i tym razem również się nam udało - Riko
znalazła po prostu przepiękną sukienkę, która gdyby nie była
dla szkieletorów, pasowałaby na mnie idealnie. Ciężkie życie
hojnie obdarzonej przez naturę... Sukienka miała niewielki dekolt,
pozbawiona wykwintnych wzorów, jednak długa i pięknie układająca
się na ciele. Aida wyglądała w niej jednocześnie elegancko i
kobieco, aż Hyuuga się zapatrzył, cały czerwony. Możliwe, że
przyglądałam się dziewczynie trochę za długo, bo wkrótce i ona
strzeliła buraczka i zaczęła miętosić to ciuchowe dzieło
sztuki.
-
Etto... Momoi-san, czy... musisz mnie tak... No wiesz... -
powiedziała nieśmiało, usiłując patrzeć w innym kierunku.
-
Ta sukienka jest idealna - odpowiedziałam - Wyglądasz w niej
pięknie.
Niemal
widać było, jak z jej głowy buchnęła para. Kompletnie nie
rozumiem, w czym problem. Jak wygląda ładnie, to chyba normalne, że
o tym powiem, prawda? Rzuciłam Hyuudze moją odrzucona sukienkę, co
on natychmiast zrozumiał jako polecenie ,,odnieś''. Hę, łatwiej
go wytresować niż Daikiego, może to z nim będę chodzić na
zakupy...? Niee, Riko by się chyba załamała, gdybym jej odbiła
chłopaka.
-
Czyli mam rozumieć, że bierzesz ją? - rzuciłam w stronę
zamkniętej przebieralni, w której Aida urzędowała.
-
Chyba tak - odkrzyknęła mi, po czym dodała ciszej - Naprawdę ci
się podoba?
-
No tak - odpowiedziałam równie cicho - Aż ci zazdroszczę, jest
prześliczna.
Riko
nie odpowiedziała, tylko westchnęła cicho na znak ulgi.
-
Ubierzesz ją na randkę z Hyuugą?
-
E? Jaką randkę? - w jej głosie autentycznie rozbrzmiewało
zdziwienie.
Hęę?
A więc to tak...? Nieźle, Hyuuga, nieźle. Wybierasz się na
randkę, ale nie powiadomiłeś tej drugiej osoby. Brawo. Czyli
jeszcze ze sobą nie są, ta...?
-
Skoro nie wiesz, to nie ma znaczenia. A właśnie, może za tydzień
też pójdziemy na jakieś zakupy?
-
W sumie, nie zaszkodziłoby...
-
No to postanowione! - i w tym momencie wrócił Junpei.
-
Co postanowione? - zapytał z miną mówiącą, że doskonale wie,
co.
-
Za tydzień w tym samym miejscu!
Ah,
ta nieopisana radość na jego twarzy... Kiedy Riko w końcu wyszła
z przebieralni, uśmiechnęłam się do niej porozumiewawczo. Chyba
zrozumiała o co mi chodzi, bo sama też się nieco uśmiechnęła. I
w tych dobrych nastrojach ruszyłyśmy ku kasie, by zapłacić za
sukienkę. A o Dai-chanie zapomniałam, w końcu jak nie potrafi być
punktualny,
to nie muszę
mu mówić o plakacie z powiadomieniem o spotkaniu z Mai-chan,
nieprawdaż?
***
Ehh...
Pisanie pierwszoosobówką Momoi zepsuło jej kanon, ale trudno się
mówi xD Taka moja mała próba, pisane na zamówienie mojej drogiej
Clair, która zażyczyła sobie yuri xD Wyszło coś, co nawet pod
shoujo-ai nie podchodzi...
sobota, 21 lutego 2015
MidoTaka & KiKasa Days!
Dla Meg
***
Nie zgadzają się dni, dlatego nie byłam pewna, czy to wrzucać, ale jest. Zgodnie z kalendarzem dziś wchodzi KiKasa dla Meg, będzie jeszcze jedno, ale kiedy indziej. Teraz poleci MomoRiko dla CLD, bo to mam gotowe, i staram się skończyć rozdział... Zobaczymy, jak mi pójdzie. Ten Kuroko na końcu... <3
środa, 18 lutego 2015
That Is The Answer
Autor
Skąd to mam
***
Dobra, przepraszam za rozmiar. Blogger odmówił współpracy... Obiecane KiKuro dla Hibari, zapomniałam wpisać na górze dedykację ;--; Uwielbiam prace tej autorki, ma taką śliczną kreskę... Ta sama tworzyła o nieśmiałym Kuroko, Haizakim gwałcącym Kuroko i jeszcze kilka innych, tak czy siak, śliczności ;D Choć i tak, gdyby wywalić stąd Kise, i wstawić Ahomine... *rozmarzyła się*
niedziela, 15 lutego 2015
【黒バス腐】赤い糸よりも (Parodia Kurobasu) Lepszy niż czerwona nić
NIE, NIE ZAPOMNIAŁAM. Mój telefon nie zapomina o tego typu sprawach, i chociaż padam na nos, to nadrabiam gejozę. A skoro o gejozie mowa...
Wszystkiego najlepszego, Hitomi!! Zdrówka, szczęścia, weny, forsy i łączę się w bólu w związku z końcem ferii [*] Nie no, żebyś nam długo żyła, zdrowo żyła i długo pisała, słońce ;D
Znalazłam dla ciebie AkaFuri... Może się spodoba ;P
***
Jeszcze raz, wszystkiego naj słoneczko ;D
piątek, 13 lutego 2015
おとうさんといっしょ (Razem z tatą)
Autor
Skąd to mam
***
Haha, to coś czekało na publikację od... miecha. Ale w sumie, nie szkodzi xD Przez weekend mnie raczej nie będzie, bo Loff, więc na nic walentynkowego nie liczcie ;P Następne w kolejności jest KiKuro dla Hibari i KiKasa dla Meg, jeśli kogoś to interesuje ;P
Subskrybuj:
Posty (Atom)