piątek, 19 czerwca 2015

Po koncercie

Kontynuacja > tego <

Po kilku miesiącach nagle zmieniają im rozkład zajęć... Judal ze złością wpatrywał się w tablicę z ogłoszeniami, na której widniał nowy plan zajęć teoretycznych i praktycznych w Akademii Plastycznej. Bo się profesorka rozchorowała... Jego nie obchodzi, że ma raka! Ma uczyć i już! Automatycznie zrobił zdjęcie ogłoszeniu, po czym nie zdążył odejść kilka kroków a usłyszał rozmowę dwóch dziewczyn.
- Wybierasz się na ten festiwal jutro? - podekscytowany głos blondynki przebił się przez hałas na korytarzu.
- Nie wiem... Będzie koncert... Nie znam tego Touhou, a wolałabym się nie pchać między fanów serii...
Ooo tak. Jutro, dokładnie o 16 rozpoczyna się koncert Yellow Zebra. Judal od kilku miesięcy uważał się za fana tego zespołu, mimo iż kojarzył tylko jeden utwór. Czy to ma znaczenie? Nie. Liczy się tylko to, że na koncertach świeci jego prywatna gwiazdka - lider zespołu, Alladyn. Mimo iż jest chłopakiem, roztacza wokół siebie aurę dziewczęcego uroku, która zauroczyła Judala. Bo przecież nie podobałby się mu jakiś facet... To przez tę kobiecość, tak, właśnie!
Odkąd poszedł z Salują na pierwszy koncert na następne też musiał iść z nim. Ani razu nie udało mu się iść samemu. Z jednej strony to miało plusy - blondyn ma bogatego sponsora, który nawet gdy się dowiedział, że Alibaba wydaje jego forsę na idolki, to po długich namowach (czyt. płaczu, szantażu i długim, brutalnym seksie) zaakceptował to i Judal ma za darmo bilety. Jego kolekcja plakatów urosła do sześciu, w dodatku nabył kilka doujinshi z Touhou, a Alibaba nadal chodzi z nim na konwenty... Ale to nie to samo!
Ten koncert jednak będzie inny! Kouen zawsze patrzył niechętnie na te wypady by popatrzeć sobie na tańcząco-śpiewające małolaty i tym razem zabrał Alibabę ze sobą na Okinawę, na jakąś konferencję. Judal namawiał Saluję ze wszystkich sił, w końcu w pracy reportera potrzebne mu będą takie doświadczenia! A że blondyn zdążył kupić bilety... to Judal idzie sam! Ma tylko zabrać dwa plakaty! Sama myśl o tym, że nareszcie się udało, wywołała uśmiech na jego twarzy, który nie znikł nawet gdy zauważył że ludzie coś za szybko odsuwają się od niego na bezpieczną odległość.

W domu nawet rysowanie głupiego liścia z dokładnością co do żyłki nie mogło zepsuć mu humoru. Cassima nie było, wiecie, aktorów ciągają po całym świecie, Alibaba prawdopodobnie uprawiał właśnie swój ulubiony sport razem z Kouenem, Judal więc włączył ukochaną muzykę na cały regulator, zablokował drzwi by sąsiedzi nie pomyśleli o odwiedzinach i pracował. Gdy skończył liścia wziął się za spalenie kuchni (czyt. zrobienie sobie czegoś do jedzenia), a gdy i to zadanie brawurowo ukończył, ba, kuchnia przetrwała jego najazd na zupki chińskie, padł wyczerpany na kanapę. Tyle się dzisiaj napracował... Jednak bez Cassima, który gotuje, umarliby śmiercią głodową. Gdy przeleciał po wszystkich kanałach w telewizji i stwierdził, że telewizja kłamie, przełączył plazmę na tryb internetowy i odpalił sobie anime. Z zapartym tchem obejrzał walkę między Judalem a Alladynem w Balbaddzie i stwierdził, że ta dwójka idealnie do siebie pasuje! Nie, to nie ma nic wspólnego z jego gwiazdką. Zdaje się wam.

Poranek, a właściwie okolice południa miał tak zamotane że istniała spora szansa, że się spóźni. Czy to jego wina, że Magi tak wciąga?! Mogli twórcy pomyśleć zanim zrobili takiego pochłaniacza czasu! Klnąc na czym świat stoi czesał długie aż do ziemi włosy, nie mogąc ich należycie rozplątać. Czemu on zawsze musi się miotać na łóżku? No czemu?! Ale i tak kocha te kudły. Choć klnie na nie ile pary w płucach.
Gdyby wstał wcześniej nie leciałby na ostatni pociąg metra, który może go dowieźć za czas jednak no cóż, przeżył sardynkowy ścisk, przed oczami mignął mu cały żywot gdy jeden gość podniósł rękę do góry, i ostatecznie po dwudziestu minutach tortur wypadł z metra i pognał przed siebie. Musiał dziwnie wyglądać, sprawdzając zegarek co pięć sekund, ale to nie miało żadnego znaczenia. Przed wejściem vip nie było już kolejki, wszyscy zdążyli wejść. Judal odetchnął z ulgą, pokazał strażnikowi bilet i został przepuszczony. Tak! Tak, udało się!
Przystanął, by wziąć oddech. Do koncertu zostało dziesięć minut, więc niewiele brakowało a przepuściłby taką szansę... Na szczęście jednak zdążył i teraz nie ma co się nad tym zastanawiać. Zerknął na tłum przed sobą. Bilety vip kosztują tak wielką forsę, że Judal zawsze sądził że tylko Alibabę (czyt. Kouena) na nie stać. Tym razem tłum był rzadszy niż zwykle, pewnie ze względu na kiepską lokalizację, ale stali bywalcy już dawno mieli zagrzane miejsca. Nie znał ich z imienia ale kojarzył wzrokowo. Przecisnął się do przodu, zaklepując sobie swoje ulubione miejsce. Zgodnie z planem koncert ma trwać dwie godziny, a potem ma być spotkanie z członkami zespołu, zakup płyt i plakaty. Na scenie trwały ostatnie poprawki, dziewczyny jak zwykle ustawiały wszystko według własnego widzimisię. Alladyna jeszcze nie było, ale on zazwyczaj przychodzi tuż przed rozpoczęciem. Dzisiaj premierę ma nowa płyta, więc pojawi się przynajmniej jeden nowy utwór, a cały zespół przebrany jest za postacie z gry. Na biuletynie trzymanym w ręku Judal widział że Alladyn będzie Cirno. Nie do końca pasuje to do jego image'u ale może nie będzie tak źle.
Gdy Alladyn wyszedł na scenę jego błękitny warkocz delikatnie zafalował, a wraz z nim wstążka, którą był związany. Błękitno-biała sukienka sprawiała, że wyglądał kompletnie jak dziewczyna, mimo to głos miał niezmieniony gdy zanucił coś ku uciesze tłumu.
Szybko skończyły się przygotowania i rozbrzmiały pierwsze nuty utworu. Standardowo chwilę zajęło intro, by już za moment twarz Alladyna rozjaśnił szeroki uśmiech.
- Ohiru ne wo suru puka puka ukanda mizu umi no ue~ Negokochi warukute koorasete shimatta, kirei na hana made~*
Śmiesznie to wyglądało, gdy tak smutny tekst był śpiewany z takim wyszczerzem na twarzy. Alladyn mimo to nie potrafił zetrzeć uśmiechu z warg i jak zwykle lśnił własnym blaskiem, przyćmiewając każde inne źródło światła.
- Hikari hansha suru koori ni me ga kurande~ Daijina mono miushinatte hitori bocchi ni naru!**
Nowa piosenka idealnie pasowała na character song Cirno. Jednak dobrze dobrali mu strój...
Poza Hyouketsu Musume zagrali jeszcze Color Girl, Melody i kilka innych utworów. Czas na koncertach jest jakiś dziwny, kompletnie zaginają czasoprzestrzeń... Śpiewają 5-6 kawałków i minęły trzy godziny... Jak to możliwe? Pytajcie Boga Koncertów. Judal miał wrażenie, że Alladyn zerka w stronę strefy vip, jednak gdy ich oczy znów się spotkały przestał to robić. Nie spodobało mu się, że Judal tu jest...? Zaczęła się analiza, co też takiego mógł zrobić by zniechęcić idola do siebie. W tak zwanym międzyczasie minął koncert i cała strefa vip ustawiła się na początku standardowej kolejki po plakaty. Dzisiaj było to tym większe wydarzenie, że członkowie zespołu podpisywali je na miejscu, z dedykacją, mogłeś nawet pogadać z ulubioną gwiazdką! Dlatego Alibaba dał trzykrotną cenę normalnych biletów vip... A Judal się cieszył.
Cały w nerwach stał i wpatrywał się w plecy osoby przed sobą. Serce waliło mu jak jakiejś dziewicy w shoujo mandze, gdy idzie wyznać miłość szkolnemu przystojniakowi. A przecież on nie jest jakąś bździągwą z trzęsącymi się kolanami! To tylko pogawędka z Alladynem... Aż czuł, jak para idzie mu uszami i bucha spod grubej warstwy włosów. A co jak się za bardzo spłoszy i zacznie krzyczeć? TO SIĘ NIE MOŻE STAĆ. Jak to dobrze, że nie ma tu nikogo, kto by go znał...
- Judal? - usłyszał za plecami głos.
Jaki Judal? Nie zna. Tu nie ma żadnego Judala. Judal pojechał na wakacje... Chcąc nie chcąc odwrócił się, by stanąć twarzą w twarz z Hakuryuu.
- To naprawdę ty! - uśmiechnął się chłopak - Pewnie Alibaba cię przysłał po plakat.
- T-tak... - wymruczał pod nosem czarnowłosy, mając nadzieję że ten psychotyczny uśmieszek ma w głowie, nie na twarzy.
Czemu zapomniał, że faza na ten zespół to wina kolegi z pracy Alibaby, Hakuryuu? Kto by pomyślał, sławny model który gra w Touhou od pierwszego egzemplarza...
- Trwałeś tu przez cały koncert? Dla osoby takiej jak ty to pewnie musiała być męczarnia - uśmiech nie znikał z jego twarzy. On aż się prosi o prawy sierpowy - Jak ci się podobał pierwszy utwór?
- Pasował do postaci cosplayowanej przez Alladyna - odparł ostrożnie Judal. Nigdy nie wiadomo, jaką wiedzą spróbuje go zasypać Hakuryuu.
- Ha, widzę że Alibaba trochę wdrożył cię w temat - zaśmiał się i poklepał Judala po ramieniu. Czarnowłosy spojrzał na swoje ramię jak na siedlisko wszelkiej ochydy tego świata - Z kim będziesz rozmawiać?
- Mam dla Alibaby nagrać rozmowę z Alladynem, i w sumie tyle.
- Nie byłby dziennikarzem, gdyby nie chciał mieć tego na taśmie, prawda?
- Mam nadzieję, że nie wywalą mnie za próbę wywiadu bez zezwolenia...
- Nawet pytania ci dał? Nieźle...
Kolejka przed Judalem przesuwała się do przodu powoli, jednak systematycznie. Wkrótce skończył rozmowę z Hakuryuu, by przygotować się mentalnie na spotkanie ze swoją gwiazdką. Przez umysł przesuwały mu się tysiące scenariuszy tej rozmowy, jednak żaden nie wydawał mu się być realny... Sam już nie wiedział, co ma ze sobą robić. Powoli od stołu dzieliły go cztery, trzy, dwie osoby...
- Witaj - przemówiła menadżer zespołu - Hmm... Jak się nazywasz?
- Judal - odparł czarnowłosy.
- Nietypowe imię... Ale podoba mi się! - mówiła, jednocześnie wypisując kształtnym pismem jego imię - Plakat z podpisami otrzymasz na pocztę. Wybrałeś, z kim chciałbyś porozmawiać?
Dalej, Judal. Przemów. Uda ci się, wcale nie piśniesz jak zarzynana dziewica.
- Z Alladynem - przemówił po dłuższej chwili, usiłując przełknąć gulę w gardle.
- Hmm... Wiesz, jesteś pierwszą osobą, która sobie go zażyczyła. Na pewno się ucieszy!
- N-nie wiedzą, co tracą... - Judal, ogarnij się. Ten nerwowy śmiech nie sprawia dobrego wrażenia.
Dobra, wdech, wydech. Czas spiąć dupę i być naturalnym... Tylko jak?
Zaprowadzono go do błękitnego namiotu. W jego wnętrzu panował delikatny półmrok, a na kanapie stojącej naprzeciw wejścia spokojnie drzemał Alladyn. Faktycznie, skoro nikt go sobie nie zażyczył, a Judal czekał w kolejce przynajmniej godzinę, mógł po prostu zasnąć. Praca idola musi być ciężka... Nie wiedząc, czy chce go budzić czy nie, nie zapalał światła tylko usiadł sobie na drugim końcu kanapy i wpatrywał się w śpiącą gwiazdkę. Włosy miał w nieładzie od turlania się przez sen, strój Cirno zamienił na szorty i koszulę, na ziemi u jego stóp leżały buty.
- I jak ja to wyjaśnię Alibabie... - wymruczał pod nosem Judal, nie mogąc się zdobyć na obudzenie chłopaka. Rozejrzał się tylko po namiocie i nie zauważywszy żadnego okrycia zdjął swoją bluzę i przykrył nią śpiącego. Nie mogąc się powstrzymać delikatnie dotknął jego włosów, badając, czy faktycznie są tak miękkie w dotyku, jak sobie to wyobrażał. Były jedwabiste, przepływały między palcami jak woda. Na stole na lewo od kanapy zauważył notatnik, na którym ktoś, najpewniej Alladyn narysował jakąś karykaturę. Judal z dziwnym uczuciem w klatce piersiowej chwycił długopis do ręki, napisał kilka zdań, narysował coś i wyszedł z namiotu. Nawet dotarłszy do domu nie przypomniał sobie o dodatkowym plakacie dla Alibaby.

- Alladynie! Obudź się, chłopcze! Rany boskie, obudź się! - głos jego menadżer wibrował mu w uszach - Halo?! Gwiazda mi zasłabła...
- Nie... Nic mi nie jest, Roza... - wymamrotał chłopak, przecierając zaspane oczy - Tylko zasnąłem...
- Ahh! Nie każ mi się tak zamartwiać! Myślałam, że naprawdę coś ci się stało! Co ten chłopak musiał sobie o nas pomyśleć?!
- Ten chłopak?
- Tak, w końcu ktoś ciebie wybrał! A ty spałeś! Co, jak zażąda zwrotu za bilet?!
To go błyskawicznie dobudziło. Podniósł się do pionu, jednocześnie odnotowując jakiś ciepły materiał, który się z niego zsunął. Czarna, polarowa bluza.
- Czyje to...? - zapytał, trzymając bluzę w palcach.
- Pewnie tego chłopaka! Wyślemy mu to razem z plakatem i przeprosinami... Albo wiem! Sam pójdziesz i go przeprosisz!
Ale Alladyn już nie słuchał monologu swojej menadżer. Na stole zauważył, że notatnik leży inaczej, niż go zostawił. Wziął go do ręki by ujrzeć, że ktoś długopisem narysował drzewo, wspaniały, rozłożysty dąb. Pod spodem był podpis.
Mam nadzieję, że się wyśpisz. Odpocznij trochę, bo się przepracujesz. Pod takim drzewem, w słoneczny dzień cudownie się leży, wiesz?
W jego sercu rozlało się ciepło. Uśmiechnął się do notatnika, wyrwał kartkę, złożył ją i wsunął do kieszeni. Ciekawe, kim była ta osoba...

***

* - Drzemałam sobie, a one unosiły się na wodzie~ Zrzędliwa po przebudzeniu zamroziłam je wszystkie. Każdy jeden spośród tych pięknych kwiatów~
** - Moje oczy oślepił blask światła odbitego w lodzie~ Przez to straciłam z oczu to, co naprawdę ważne i zostałam sama!
piosenka < Od razu macie tam obrazek, jak mniej więcej wygląda Cirno.

Dobra, miało nie być JuAla... Ale obiecałam kontynuację Koncertu, no i po DraHa odkryłam, że nagle ludzie mają do mnie pretensje że oni też by chcieli przeczytać, a ja im nie wysłałam. By tego uniknąć i nie przesyłać każdemu osobno pliku, no to wstawiam. Od razu zapowiadam jeszcze przynajmniej jedną część. Następnego nie zapowiadam, niech to będzie niespodzianka ;P

11 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. *oddaje tęczowego rzyga*
      Ale w sumie nie było tak źle, spodziewałam się cukru bardzo, a Ty jednak oszczędziłaś mi końcówki xd Nie powiem, cieszę się, choć w następnej części dowalisz pewnie taką cukiernią, że się nie pozbieram xd
      Ale, ale, żeby nie było nieporozumień - PODOBAŁO MI SIĘ, SERIO.
      Lubię te Twoje JuAla, naprawdę lubię, są niesamowicie urocze, takie kochane i w ogóle no...
      Sporo się śmiałam na tej części, no i jak wyobraziłam sobie sobie Judala oglądającego Magi... W którym był on i Alladyn... Zastanawiam się, co ja bym zrobiła, gdybym zobaczyła siebie w jakimś anime. Bo Judal podszedł do tego na luzie bardzo xd
      'Jaki Judal? Nie zna. Tu nie ma żadnego Judala. Judal pojechał na wakacje... Chcąc nie chcąc odwrócił się, by stanąć twarzą w twarz z Hakuryuu.'
      TO MNIE ZNISZCZYŁO XD Takie hejty na Hakuryuu (i na JuHaku, ja tu też wyczuwam, nie to, że coś xd). Aż normalnie czekałam, aż z tego miejsca, gdzie Hakuryuu go dotknął, zaczną wypełzać robaki xd
      JUDAL ODDAŁ ALLADYNKOWI SWOJĄ BLUZĘ.
      NIE OBUDZIŁ GO.
      NABAZGRAŁ MU WYZNANIE MIŁOSNE NA KARTCE (ja tam widzę wyznanie miłosne xd).
      No ładnie, Yazu, ładnie... Nie powiem, zaskoczyłaś mnie, myślałam, że Judal obudzi Alladyna i będzie happy story ever after, a tu taki szoczek... ja tam jestem zadowolona xd Ciekawe tylko jak się to dalej potoczy. No bo gwiazda idąca przeprosić fana, to takie trochę chyba... ryzykowne? Kto wie, co mogą fani z nią zrobić xd
      Ale to w końcu fluff, fluff nie musi być logiczny xd

      Weny, Yazuś, weny~!

      Usuń
    2. W porównaniu do tego, co czasem piszemy z Kuro, to naprawdę jest normalne... Magi po staropolsku albo w przedszkolu to dopiero była zabawa xD Cieszę się, że ci się podoba ;D W sumie nie wiem, dlaczego akurat taki motyw z tym oglądaniem Magi. Ja po prostu piszę, nie mam kontroli nad tym, co xD HEJTY NA JUHAKU MUSZĄ BYĆ. Nie no, nie przeszkadzają mi oni, ale wolę ich jako przyjaciół. Za to nie zniosłabym, gdyby ktoś w moim JuAla by zaczął ,,widziałam moment JuHaku, kyaaa!!'' Za to zamordować od razu. Ciii, w następnym rozdziale się okaże kilka rzeczy, ale nie musisz się martwić o psychofanów Alladyna... Z resztą, zobaczysz xDD *łapie wenę* Dziękuję, przyda się ;D

      Usuń
  2. Widzę tytuł i od razu ma wyszczerz na twarzy - IDOOOOOLKIIIIIIIII >w<
    *tutaj wstaw piski fangirlsa*
    Dobra, spokój.
    Kocham ten początek i to jak Juju usiłuje przekonać samego siebie, że miłość do trapa to żadne homo-zapędy <3
    "po długich namowach (czyt. płaczu, szantażu i długim, brutalnym seksie)" - lajkam takie namowy =w=
    Cassim... Cassim jako aktor... O, Solomonie, umieram >///////<
    "Alibaba prawdopodobnie uprawiał właśnie swój ulubiony sport razem z Kouenem" - :'DDDDDDDDDDDDD
    Biedna kuchnia i, omg tak, Cassim, który gotuje >/////////< powiedz, że w samym fartuszku! >////////<
    Fanfick, gdzie postać z Magi ogląda Magi i shipuje samą siebie z inną postacią również z Magi *mózg wybuchł*
    "Czy to jego wina, że Magi tak wciąga?! Mogli twórcy pomyśleć zanim zrobili takiego pochłaniacza czasu!" - a trzecia seria chyba dopiero za rok ;_;
    "Bilety vip kosztują tak wielką forsę, że Judal zawsze sądził że tylko Alibabę (czyt. Kouena) na nie stać." - En-nii jako sponsor xD'
    *wyobraża sobie Aladdina w cosplayu Cirno* *umiera od nadmiaru słodyczy*
    Nie znam tych utworów, ale skoro Ala śpiewa, to musi być to ultra-słodkie >w<
    Abwww, paczą na siebie, no paczą! >w< to myłość!
    "Dlatego Alibaba dał trzykrotną cenę normalnych biletów vip" - En-nii dał, a nie jego utrzymanek xD
    Haku-jestę modelę-ryuu~ ^.^
    "- Hmm... Wiesz, jesteś pierwszą osobą, która sobie mnie zażyczyła. Na pewno się ucieszy!" - nie powinno być "go"?
    *turla się po łóżku, bo śpiący Aladdin*
    JAKI ON JEST ROZKOOOOSZNYYYYY~! >w<
    Bosz, ta notatka od Judara, no po prostu umieram od tego fluffu >/////<
    Niecierpliwie czekam na następny rozdział!
    Weny~ ^w^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jebłam facepalm, że naprawdę mogłam strzelić takiego błęda... Już poprawiony, dziękuję!
      Cassim jako aktor mnie urzekł w tej serii artów z nim i Alibabą, gdzie są przebrani w stroje z XIX w., po prostu cudo. No i jak on by tam cudnie wyglądał ;/////////;
      Ej, w poprzedniej części był gotujący Cassim, w fartuszku, z chochelką, a ty nic. A teraz co? Nie, gotuje w ubraniu i fartuszku xD Żeby było zabawniej ja nie oglądałam anime, znam tylko mangę. Haku-modela wymyśliły Tess z Hibu, ale mnie ten motyw tak diabelnie pasuje... Alibaba-dziennikarz i Kouen-prawnik to z kolei Harakiri, ale znów mi idealnie pasują te zawody do nich.
      Ja miałam nie robić żadnych opowiadań aż nie skończę Tema... xDD Ale postaram się!

      Usuń
    2. Ej, chyba nie znam tych artów... Czy znam? .3.
      CZY JA PRZEOCZYŁAM GOTUJĄCEGO CASSIMA, CZEMU NIKT MI NIE POWIEDZIAŁ.
      Nie oszukasz mnie, ja wiem, że on wie, że ja chcę, żeby był w SAMYM fartuszku .3.
      Aliś jako dziennikarz to taki idealny pomysł, że o mamuniu >w<
      <3

      Usuń
  3. Zbierałam się i zbierałam do skomentowania pierwszej części, ale lenistwo ostatecznie zwyciężyło (ale ty przecież wiesz, bo ci ostatnio marudziłam xd). Powiem tylko, że była genialna, naprawdę, a Judal wyszedł ci mistrzowsko.
    No to teraz to.
    JUDAL W AKADEMII PLASTYCZNEJ. Nie wiem czemu, no kompletnie nie mam pojęcia dlaczego, ale bardzo mi się ta wizja podoba xD
    'po długich namowach (czyt. płaczu, szantażu i długim, brutalnym seksie)' - Odnoszę wrażenie, że coś ostatnio cierpisz na niedobór mocnych seksów xd
    'Sama myśl o tym, że nareszcie się udało, wywołała uśmiech na jego twarzy, który nie znikł nawet gdy zauważył że ludzie coś za szybko odsuwają się od niego na bezpieczną odległość.' - Każdy tak ma od czasu do czasu, ten durny wyszczerz, kiedy nie możesz się czegoś doczekać albo coś fajnego ci się przypomni ;D
    JUDAL RYSUJE LIŚCIA I STARA SIĘ NIE KURWIĆ NA KAŻDĄ ŻYŁKĘ (trochę moja nadinterpretacja, zignoruj xd) - Tak bardzo ja ;-;
    Hakuuuu~ Tak, on idealnie pasuje na modela xD Ej, moment, wszystko fajnie, tylko...
    ...
    CO TO ZA HEJT NA JUHAKU, PYTAM SIĘ? TAK SIĘ NIE ROBI D:

    To zakończenieee. Dał mu bluzę i napisał liścik - to jest takie kochane. *Czemu jej się podoba takie fluffowate zakończenie...?*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam, że to ja jestem leniwa, ale od rana cisnę horrorówki i muszę przyznać... Już mi krzyże pękają, ale nie umiem się oderwać. ONE SĄ TAK CUDOWNE. Jak na razie Wadanohary pod względem bycia chorym nic nie pobiło, ale kurczę, po prostu... Awww.
      No wyobraź sobie takiego Judala, który idzie ze znudzoną miną po galerii sztuki i zmęczony pustą gadaniną przewodnika zaczyna interpretować obraz po swojemu, 100 razy lepiej xDD Albo całego w farbie, z pędzlem w ręku przed sztalugą... Albo jako mangakę! Przecież to jest idealne T-T
      Przecież ja ten motyw liścia od was wzięłam, nigdy nie zapomnę tego kurwienia na czym świat stoi z powodu jednego liścia xDDD MOJE OPOWIADANIE. JAK CI SIĘ NIE PODOBA TO WYJDŹ. Ja będę hejcić JuHaku ile zechcę =w=
      To miał być one shot... Jak na razie zaplanowałam jeszcze 2 rozdziały, ale nie wiem, czy historia mi nie urośnie... Więc do zakończenia jeszcze daleko xDD

      Usuń
  4. Bo przecież nie podobałby się mu jakiś facet... To przez tę kobiecość, tak, właśnie! - Nie, Judal, nie tak *kręci głową* Ty jesteś po prostu wyznawcą shotaconu! XDDD

    blondyn ma bogatego sponsora, który nawet gdy się dowiedział, że Alibaba wydaje jego forsę na idolki, to po długich namowach (czyt. płaczu, szantażu i długim, brutalnym seksie) zaakceptował to i Judal ma za darmo bilety - Taaaaaaaaaaak ja wiedziałam, że Koune będzie karał, wiedziałam! ;/////////////////////////; Kołen bija Alunie, bij! Chcę to przeczytaaaaać! T.T I to takie słodkie, że Kouen i tak akceptuje wszystkie durnoctwa swojego dzieciaka. <3

    Serce waliło mu jak jakiejś dziewicy w shoujo mandze, gdy idzie wyznać miłość szkolnemu przystojniakowi. - MÓWIŁAM, ŻE TO JEDYNE MANGI JAKIE CZYTA JUDAL! XDDD

    Aaaaaaaaaaaa! Juju jaki zdnererwowany! *turla się po łóżku* Skonam zaraz XDDDD
    Judal taki troskliwy, no mam feelsy ;~~~~;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Judal ze ślinotokiem na widok chłopców w szortach... Ołł jeee xD Trzęsę się ze śmiechu od tego Judala jarającego się shoujo mangami, w sumie nie pomyślałam o tym i boshe, jakim on jest idiotą xD Myślałam, że dostanę po uszach za hejty na JuHaku, a tu widzę takie piękne feelsowanie, no wzruchałam się no T_T

      Usuń
    2. Totalny idiota ale robi mi takie feelsy, że nie mogę z nim hahahah! XDD Miałam hejcić, miałam za takie brzydkie traktowanie JuHaku >.< Ale ostatecznie się powstrzymałam Y.Y

      Usuń